
Braun podejrzewa, że Gazeta Polska jest na usługach CIA
Jutro powinien wyjść z aresztu Grzegorz Braun, rzekomo ukarany za trzaśnięcie drzwiami sądowymi. Słuchając jednak jego ostatnich prelekcji i wystąpień przed kamerą, można niemal mieć pewność, że ranny nalot na mieszkanie dokonany w iście faszystowskiej oprawie nie był wynikiem decyzji sądu, ale być może wszechmocnej żydowskiej masonerii, której znany reżyser psuje plany. Warto posłuchać poniższej wypowiedzi Brauna, a także kilku innych niedawnych wystąpień, gdzie wprost ostrzega przed żydowską inwazją na Polskę.
Tych wypowiedzi Brauna zdaje się nie dostrzegać Gazeta Polska i jej tygodnikowa siostra Niezależna – to zresztą nie powinno dziwić jeśli są to faktycznie, jak podejrzewa Grzegorz Braun, agentury CIA / Mossadu. O dziwo, to właśnie Niezależna jako pierwsza doniosła o aresztowaniu Brauna oraz o jego złym traktowaniu w areszcie (link). Czyżby chodziło o kontrolę nad informacją nt. Grzegorza Brauna?
Ostrzeżenia Brauna zaczynają się zresztą bardzo złowrogo sprawdzać. Szalone ludobójcze bombardowania Palestyńczyków w Gazie czy też bombardowania ludności cywilnej na Ukrainie wyglądają na odwet syjonistycznych żydów na muzułmanach przed ostatecznym opuszczeniem Izraela. Ci żydzi być może już wiedzą, że to nie na Bliskim Wschodzie należy planować przyszłość, a gdzie indziej, a tymczasem dobrze jest osłabić odwiecznego wroga – Arabów i Słowian „holocaustem”.
Miejmy nadzieję, że Grzegorz Braun jutro wyjdzie z aresztu – bez obrażeń i bez złych wspomnień, choć w świetle tego co mówi można się obawiać by nie popełnił podczas ostatniej nocy „samobójstwa”.
Czy Gazeta Polska to wzorowa agentura Izraela i USAela
https://www.youtube.com/watch?v=r9A196vg0-8
Grzegorz Braun: Gazeta Polska ma taki niedowład, że nigdy, proszę pana, nie będzie krytyczna wobec Waszyngtonu. Po prostu nigdy. Pan kiwa głową, że „no i dobrze”, ale ja mówię, że jeżeli my mamy iść na wojnę, to ja bym chciał wiedzieć w jakiej sprawie i za ile. Środowisko tej gazety wydaje, bardzo pożyteczny skądinąd, miesięcznik „Nowe Państwo”, i oni wydają sierpniowy numer tego „Nowego Państwa” z Prezydentem Iranu Ahmadineżadem w mundurze SS-mana i z tytułem numeru „Czy Iran podpali świat?”.
No to proszę pana, to jest goebbelsowska propaganda, bo póki co to nie Teheran podpala świat, tylko ktoś zgoła inny i jak wiadomo toczenie tej wojny jest głównym problemem i potrzebą państwa położonego w Palestynie, to państwo wie, że nie może tej wojny toczyć bez zaangażowania wojsk imperium amerykańskiego, a tymczasem odwracają się bieguny na globie ziemskim, przenosi się wszystko na przyszły teatr wojenny na Pacyfiku – wojna Stanów Zjednoczonych z Chinami, toczona ciągle jeszcze per procura, ale już się tocząca – to będzie główna wojna naszego stulecia i zapewne mężowie i żony stanu państwa położonego w Palestynie lękają się – mają powody, że jeżeli tego ostatecznego rozwiązania kwestii bliskowschodniej nie przeprowadzą teraz, natychmiast, to być może później nie będzie już okazji. Bo nawet jeśli prezydent w Waszyngtonie będzie chętny do takiej współpracy, no to może po prostu nie mieć możliwości, bo świat nie stoi w miejscu.
No i teraz my jesteśmy na tę wojnę angażowani w charakterze żyranta – koalicjanta. Nasze samoloty się wysyła na manewry na pustynię Negev, po to by tam zostały sfotografowane, że my jesteśmy „międzynarodowa koalicja”, no bo są potrzebni koalicjanci, bo inaczej to by głupio wyglądało, bez koalicjantów. (…)
To jest fałszywa alternatywa, że jeżeli my nie będziemy wzorowym agentem amerykańskim w Europie Środkowej, to wobec tego musimy być popychadłem Berlina albo podległym dominium Moskwy. To jest moim zdaniem fałszywa alternatywa. Nie wynika z tego, że ja namawiam, żeby się odwracać plecami do Waszyngtonu, nie. Proszę bardzo, świetnie, ale róbmy jakieś interesy, a nie dawajmy się wysyłać do Santo Domingo, czy do Hiszpanii za frajer! (…)
Jeżeli jest prawdą, jak czytam w Nowym Państwie i czasem Gazecie Polskiej, że Amerykanie mają takie „poważne interesy” w naszej części świata i że to w ich interesie jest to, żeby popierać polską politykę niepodległościową, to chciałbym to zobaczyć – to popieranie „polskiej polityki niepodległościowej”, bo ostatni raz jak widziałem popieranie polskiej polityki niepodległościowej, to właśnie amerykański ambasador na zapałkach uczył jak z Jaruzelskiego sprzedawczyka zrobić Prezydenta Polski. (…) Ostatni raz jak braliśmy udział w jakichś wojnach, to właśnie pojechaliśmy za frajer do Iraku i pojechaliśmy za nic do Afganistanu, prawda? I to są po prostu słabe interesy.
Oczywiście, nie mogą tych interesów prowadzić sensownie ludzie, którzy nie są panami własnego losu, jak Radosław Sikorski, jak Donald Tusk, jak Bronisław Komorowski – ludzie, którzy są zatrudnieni do odgrywania wyznaczonych im ról przez służby „ruskie”, „pruskie” i jakie tam jeszcze.
Ale lękam się tego, że zostanie w Polsce przeprowadzony kryzys kontrolowany, który wyniesie do władzy jakichś patriotów, jakich? No właśnie takich, którzy startują w konkursie na najbardziej wzorowego, niezłomnego agenta amerykańskiego, i że zostaną oni wyniesieni do władzy czy dokoptowani do obozu władzy, właśnie po to, żeby to oni poprowadzili nas na tę wojnę na Bliskim Wschodzie. Właśnie po to – tego się obawiam, że ta przemiana, która się szykuje, ten „Okrągły Stół 2″ między innymi taką ma tutaj determinantę, że jeżeli Polacy mają być żyrantem – koalicjantem w tej wojnie, to żeby na nasz użytek złudzenie autentyczności było pełne, trzeba żeby na tę wojnę prowadzili nas nasi najbardziej patriotycznie zorientowani liderzy.
I jaki tego rezultat? Obawiam się, że i tak nie odbędzie się bez realizacji wariantu B – dla polityków mężów i żon stanów państwa położonego w Palestynie, to znaczy wariantu ewakuacji awaryjnej. Sądzę, że niezależnie od tego, czy ta wojna na Bliskim Wschodzie przerodzi się w wojnę gorącą – bo ona już się toczy – atak informatyczny na Iran, no przecież są to kroki wojenne, jeszcze się tym przechwalają, że dokonali takiego ataku. „Zaprowadzanie demokracji” w Syrii, to są kroki wojenne, zajmowanie rubieży wyjściowej do wojny z Iranem, do wojny perskiej. (…)
Oczywiście mówiąc „państwo położone w Palestynie”, państwo wiecie, że mówię o Izraelu. I nie może to państwo, które jest położone na beczce prochu dłużej egzystować – w takiej strasznej sytuacji. Ta sytuacja jest straszna, bo przecież wiemy że większość świata arabskie nie widzi żadnego innego rozwiązania tej kwestii jak tylko zepchnięcie Izraela do morza. I to jest niewesołe.
Otóż jak sądzę, poważni przywódcy tego państwa i ludzie zatroskani o losy tego państwa, muszą poważnie brać pod uwagę wariant ewakuacji. Dlatego, że tak dalej żyć się nie da. No i teraz pytanie jest takie dokąd można przeprowadzić parę milionów ludzi?

Mają w planie izraelizację Polski?
I państwo świetnie wiecie, że ja tego nie wymyślam, wiecie że nie jest moim pomysłem ruch renesansu żydowskiego w Polsce, ten ruch miał swój kongres – tajemniczy, bo nie reklamowany, nie sprawozdawany na bieżąco, tylko po upływie dłuższego czasu – miał ten kongres w Berlinie bodaj w maju tego roku. Ja czytałem Manifest tego ruchu, i jakby to powiedzieć, wszystko to wzmaga moją tęsknotę za państwem polskim. Chciałbym żeby było państwo polskie, żeby była jakaś nadzieja, że są ludzie, którzy mnie w tym wszystkim reprezentują. Reprezentują mój interes.
Obawiam się, żę w tej chwili mamy do czynienia z próżnią polityczną po polskiej stronie, że jeżeli jesteśmy reprezentowani przez takich ludzi jak wyżej wspomniany Radosław Sikorski, to znaczy, że nie mamy żadnej reprezentacji. Czy pan by powierzył Radosławowi Sikorskiemu misję korzystnej sprzedaży pańskiego auta? Absolutnie, prawda? Tak myślałem.
Więc ta dywagacja na temat państwa położonego w Palestynie i ewentualnie re-emigracji do Polski, to są na przykład sprawy, o których na łamach wyżej wspomnianych gazet pan nie przeczyta. I mówię: a szkoda, a szkoda! Gdzie mają Polacy czytać na te tematy, gdzie mają ostrzyć swoje opinie, zasięgać opinii – obowiązuje zmowa milczenia na te tematy. (…)
// ]]>