Pierwsze doświadczenie jest zaledwie wspomnieniem, nie do końca potrafię znaleźć słowa. Pamiętam zacienioną werandę obok zalanego słońcem podwórka (w moich wspomnieniach z dzieciństwa zawsze jest słonecznie). Fotel na środku werandy i poczucie nieskończenie powtarzalnego rozkosznego zanurzenia. Oraz czegoś, co będzie mi towarzyszyło przez całe życie. Wrażenie pełni, gdyż „całe życie” (być może kiedyś będzie to budzić mój śmiech, ale dzisiaj mówię o tym z pewną goryczą), „całe życie” wydawało mi się wówczas czymś bardzo długim.
Sądziłem, że moje życie będzie szczęśliwe, nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić nieszczęścia, życie wydawało mi się rozkoszą i darem, a czytanie było jedną z radości tego nieskończenie rozkosznego istnienia.
Byłem dzieckiem. Byłem szczęśliwy, a szczęście nie pozostawia wiele.
Michel Houellebecq