Quantcast
Channel: Monitor Polski
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1140

Czy i kto podmienił zdjęcie inżyniera IBM, pasażera lotu 370?

$
0
0

Jak pisałem wcześniej (link), Stone ujawnił rzekomą treść wiadomości wysłanej przez inżyniera Philipa Wooda, który był pasażerem samolotu MH370. Wiadomości towarzyszyło czarne zdjęcie, które Stone zamieścił na serwerze gdzie jest jego strona www.jimstonefreelance.com  Ponieważ ukrywający się w Meksyku Stone korzysta z różnych komputerów w kafejkach, nie zrobił kopii dla siebie, a zdjęcie wkrótce potem, jego zdaniem, podmieniono!
Zob. podrozdział: „Site hacked within hours of posting the original picture” na http://jimstonefreelance.com

Stone uważa, że dokonano ataku hakerskiego na jego stronę, podczas którego podmieniono zdjęcie Wooda. Atak nastąpił 30 marca przed 9:09, gdy na stronie jako tło nagle pojawiło się wielkie zdjęcie krwawiących zwłok mężczyzny. Osoba zajmująca się stroną (Mike B.?) naprawiła szkodę i o 9:09 strona już wyglądała normalnie. W tym czasie zarówno na stronie Stone’a, jak i na 4plebs, skąd Stone wziął zdjęcie Wooda, pojawiło się podmienione – mniejsze o 4kB od oryginalnego. Co ciekawe, Judge Dredd, który koresponduje ze Stonem, zrobił backup strony Stone’a zaraz po zamieszczeniu wpisu nt. Wooda, a teraz nie może otworzyć tego zdjęcia w folderze gdzie zostało zachowane!

Trudno zweryfikować to co mówi Stone, jednak większość zawartości jego strony budzi zaufanie.
Historia z podmienieniem zdjęcia może być prawdziwa, bowiem to, że NSA et al. szpieguje każdego bez wyjątku nie jest już tajemnicą od wycieku Edwarda Snowdena. Mają oni dostęp do praktycznie każdego serwera, przez dziury w oprogramowaniu, które jest zazwyczaj wiadomo jakiego autorstwa. Wyjątkiem byłby tu Linux, ale o to można ominąć – instalowane są nadajniki w urządzeniach peryferyjnych USB, a nawet w … kablach.
A nowe urządzenia mają zainstalowaną jeszcze bardziej podstępną pułapkę – komputer czy telefon nie musi być wcale połączony oficjalnie z siecią by przekazywać informacje – nowoczesne wielowarstwowe płyty główne mogą mieć (i zapewne mają) warstwę, która służy jako antena i łączy komputer bez naszej wiedzy z pobliską tajną siecią przekazującą wprost informacje z naszego kompa do bazy NSA et al. To nie wszystko – informacje nie idą tylko w jedną stronę, „specjaliści” z NSA et al. mogą dokonywać manipulacji w naszych urządzeniach!

Czyż nie jest podejrzane, że 4 dyski Seagate, które z wielkim wysiłkiem załadowałem cennymi danymi nagle przestawały działać i żadna gwarancja nie zapewniła mi odzyskania danych? Podobnie mogło się stać ze zdjęciem Wooda – na wszystkich komputerach gdzie się znalazło w pierwotnej wersji. Być może brzmi to jak fantastyka, ale przecież obecne superkomputery mają tak wielką moc obliczeniową, że przeszukanie folderów wszystkich komputerów na świecie może odbyć się w sekundy!

Sprawa zdjęcia przesłanego przez Wooda, gdyby była prawdziwa, mogła by być zalążkiem konfliktu pomiędzy USA i Chinami, jako że na pokładzie samolotu było wielu chińskich ekspertów w dziedzinie informatyki  i nie tylko.
Szczególnie może chodzić o Wang Peidong, Chen Zhijun, Cheng Zhihong i Ying Li, którzy wraz z firmą Freescale Semiconductor są właścicielami patentu US 008671381. A najciekawsze jest to, że za firmą Freescale Semiconductor stoi sam Jakub Rotszyld!

Nazwiska w.w. chińskich udziałowców nie znajdują się jednak na liście pasażerów z 8 marca 2014 r. Nie jest jednak wykluczone, że ich obecność na pokładzie była utajniona, co jednak dzięki swoi wszechobecnym mackom Mossadu, dla Rotszylda nie była tajemnicą.

Jedna sprawa jest już jasna - na pewno Philip Wood pracował dla IBM, gdyż zostało to powierdzone przez Wani Sasimi z IBM Malaysia: Wood był liderem „Działu Sprzedaży Technicznej” (Technical Sales). Ciekawe, bo nowojorski oddział IBM odmawia wydania jakiegokolwiek zaświadczenia o zatrudnieniu. Jim Stona uważa, że w ten sposób IBM poświęcił życie Wooda dla globalistów, a powodem zniszczenia zdjęcia mogło być to, że zdjęcie zawierało metadane świadczące w 100%, że wysłane było z I-Phona z programem IBM, który Wood beta-testował.

Telefony komórkowe na Diego Garcia nie działają, gdyż nie ma tam komercyjnego serwisu. Ten, który jest wymaga logowania się i słonej opłaty. Stone upiera się, że IBM, gdzie pracował Philip Wood zapewnia najlepszy możliwy kotrakt dla swoich pracowników, przez co mają oni łączność wszędzie gdzie się znajdą. Jeśli piwnica, gdzie ukryto Wooda znajduje się na terenie bazy wojskowej, to jest duża szansa, że dla osób tam pracujących zainstalowano sieć komórkową, by mieli łączność z rodziną. Poza tym istnieje jeszcze możliwość połączenia się przez Wi-Fi.

Można też założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że w ciągu 5 godzin po porwaniu pasażerowie na pewno myśleli o tym, by dać znać światu o tym co się stało. Nie może być lepszej osoby niż inżynier IBM, testujący oprogramowanie na smartfonie, który zapewne doskonale znał możliwości apataru i wiedział jak go używać za pomocą komend słownych.

Opowieść Stone’a nie musi być więc dezinformacją.

Materiały:



Viewing all articles
Browse latest Browse all 1140